Wilno w styczniu

Wandzia w podróży

Wilno w styczniu

Moje zwiedzanie Londynu w 2 dni – krok po kroku

Obserwatorium kultury i świata podróży

Moje zwiedzanie Londynu w 2 dni – krok po kroku

Co warto zobaczyć w Londynie nocą ?

Obserwatorium kultury i świata podróży

Co warto zobaczyć w Londynie nocą ?

Barcelona w 1 dzień

TROPIMY

Barcelona w 1 dzień

Włoskie opowieści: niedoceniane Bergamo wieczorową porą :)

PO PROSTU MADUSIA

Włoskie opowieści: niedoceniane Bergamo wieczorową porą :)

Kto stoi za zdjęciem ?

Dobas

Kto stoi za zdjęciem ?

Zależna w podróży

Road trip po Emilii Romanii. Praktyczny plan wycieczki

Ci z was, którzy śledzą bloga regularnie, wiedzą, że uwielbiam podróżować nie po wielkich połaciach państw, ale po niewielkich regionach. Zamiast robić wycieczkę 2 tygodnie po Francji, o wiele bardziej wolę spędzić 2 tygodnie w Normandii i poznać specyfikę tego regionu. Latem 2014 roku wybrałam się na dwa tygodnie do Emilii Romanii. Tak! Nie do popularnej Toskanii, ale właśnie do…Czytaj więcej

Obserwatorium kultury i świata podróży

2 dni w Londynie za 300 zł

Londyn można tanio zwiedzić mimo, że jest drogim miastem. Trzeba jedynie wybrać odpowiednią promocję lotniczą, tani nocleg i szukać niedrogich knajpek czy barów. Tu nie chodzi o to, że nie miałam pieniędzy. Moim celem było wydanie jak najmniej. Jak to wyglądało organizacyjnie? Dzień 1: wylot rano z Katowic na lotnisko Luton, dojazd do centrum Londynu. Na miejscu jestem ok. 15.00, zwiedzanie, nocleg Dzień 2: zwiedzanie do późna, wyjazd na lotnisko w nocy (ok. 2 nad ranem) Dzień 3: powrót do Polski w wczesnych godzinach porannych Przelot i transport z i na lotnisko Cały koszt przelotu wyniósł 108 zł w obie strony, leciałam z małym bagażem podręcznym w Wizzair – czyli szkolnym plecakiem. Wymiary tego bagażu 42 cm x 32 cm x 25 cm. Przed wyjazdem kupiłam przez Internet bilety transferu z i na lotnisko. Zapłaciłam 6 funtów w obie strony, czyli w przeliczeniu ok. 32 zł – warto szukać promocji w easyBus, ale lubią nie być na czas. Nocleg Nocleg znalazłam za 36 funtów na dwie osoby, czyli dla jednej wychodzi 18 funtów, w przeliczeniu na PL to ok. 97 zł. Hotel znajdował się w dzielnicy Peckham, podobno miej bezpieczna ale jakoś nie zauważyłam nic groźnego, a na jedną noc w sam raz. Pokój nie miał okna, ale był sterylnie czysty, w środku była łazienka. Dodatkowo był telewizor, klimatyzacja, czajnik z kawą i herbatą. Szczerze byłam bardzo pozytywnie zaskoczona. Peckham to dzielnica w Londynie głównie zamieszkiwana przez czarnoskórych, zatem nie powinien Was dziwić ich widok dosłownie wszędzie dużymi grupami. Hotel nazywał się Peckham Lodge, niedaleko znajdował się przystanek autobusowy. Miałyśmy wykupioną 1 noc, bo druga się nie opłacała. W nocy musiałyśmy jechać na lotnisko, zatem w hotelu spędziłyśmy 1 noc. Wyżywienie Śniadania – swoje jedzenie przywiezione z Polski. Tu akurat nie tylko oszczędzamy na kosztach ale i czasie. Warto także na pierwszy dzień zrobić sobie kanapki, by dopiero wieczorem zjeść ciepły posiłek, a tak żyć na tym co się ze sobą ma. W dzielnicy Soho znalazłyśmy świetny bar Wasabi. Dania są duże, dobre i nie drogie. Przykładowe ceny: ryż z kurczakiem i sosem, warzywami = 5 funtów, fish and chips = 4 funty, woda = 0,3 funta, cola = 1 funt, kanapka = 3 funty Nasz wydatek na jedzenie (ciepłe posiłki także) oraz napoje to ok. 50 zł  Zwiedzanie W Londynie większość ciekawych muzeów jest bezpłatna. Skorzystałam zatem w pełni z tego rarytasu i nie płaciłam nic za sztukę a zobaczyłam wiele, o czym napiszę już niebawem. Komunikacja w Londynie W Londynie jest wiele opcji by zwiedzać miasto. Najdroższa jest taksówka, zaraz po niej metro. Ja wybrałam autobus. Kupujemy kartę Oyster, którą doładowujemy dowolną kwotą na przejazdy. Jednorazowy przejazd (dane ze styczeń 2015) to 1,5 funta. Ptzy zakupie karty wpłacamy zwrotny depozyt 5 funtów. Koszt moich przejazdów wyniósł mnie 3 funty (czyli ok. 16 zł), reszta została pokonana pieszo. Podsumowanie kosztów na 1 osobę: Lot w obie strony = 108 zł Transfer z i na lotnisko = 32 zł Nocleg = 97 zł Jedzenie = 50 zł Autobusy = 16 zł RAZEM = 303 złKategoria: Wycieczki Tagged: gdzie spać w londynie, peckham, promocje londyn, tani londyn

Co warto zobaczyć w Walencji? cz. 1

Podróżniczo

Co warto zobaczyć w Walencji? cz. 1

Pierwszy dzień zawsze jest najtrudniejszy. Gdziekolwiek jesteś, za każdym razem będziesz czuć się niepewnie – nowe mieszkanie, nowa praca, nowe miasto, do którego przyjechałeś. Ja czułam się właśnie tak podczas pierwszego dnia zwiedzania Walencji… Zimno. Było to pierwsze uczucie, jakiego doświadczyłam po przebudzeniu się w środę, 21 stycznia. Brak ogrzewania, wysoki na 3 metry pokój i nieszczelne okna. W jednej chwili zdałam sobie sprawę, gdzie jestem i od razu wróciły wspomnienia dnia poprzedniego. Ekspresowa przesiadka w Brukseli… Nadal nie zdaje sobie sprawy z tego, co mogłoby się stać, gdybym nie zdążyła na drugi samolot. Jednak to już jest za mną. Adrenalina opadła, czas rozpocząć przygodę i sprawdzić, co można zobaczyć w Walencji Hostel Pension Universal, w którym mieszkałam, nie oferował śniadań. Była w nim dostępna kuchnia, z której można było korzystać w godzinach 9:00-22:00. Łazienka, dostępna na korytarzu, nie była oblegana przez tłumy turystów. Szybki, gorący prysznic pomógł mi oswoić się z panującą w hostelu temperaturą. Niestety na zewnątrz również nie mogłam liczyć na gorące powietrze. Mimo bezchmurnego nieba, zimny wiatr nie pozwolił zapomnieć o tym, że w końcu jest styczeń! Jeśli chcesz dowiedzieć się, jak tanio polecieć do Walencji, sprawdź wpis: Walencja – praktyczny poradnik z podróży Plaza del Ayuntamiento (Plac Ratuszowy) Plac Ratuszowy jest największym placem w Walencji. Mieszkałam bardzo blisko, dlatego każdego dnia, kiedy wracałam do hostelu, musiałam przez niego przejść. Na placu zobaczyć można wiele budynków w stylu modernistycznym, jednak najważniejszy – Ratusz w Walencji, został wybudowany w stylu barokowym. Na Plaza del Ayuntamiento, poza samym placem, dostępnych jest kilka ławek, kwiaciarni oraz informacja turystyczna. To właśnie tu „zarezerwowałam” taksówkę powrotną na lotnisko, ponieważ narzeczony pani, która pracowała w informacji był taksówkarzem. Mój wylot był o 6:30 rano w sobotę, pierwsze metro jeździ od 5:18 (podróż trwa 20 minut). Nie miałam wyjścia, musiałam pojechać taksówką. A oto kilka zdjęć z Placu Ratuszowego: Katedra Santa Maria w Walencji Zwiedzanie postanowiłam zacząć od katedry w Walencji. Jedna z najbardziej reprezentatywnych budowli, znajdująca się na Plaza de la Reina, jest obowiązkowymi miejscem każdego turysty :). Została wybudowana w miejsce meczetu, na gruzach dawnej katedry gotyckiej. W 1238 roku biskup Walencji Pere d’Albalata dokonał konsekracji kościoła. Katedra reprezentuje katalońsko-śródziemnomorską odmianę stylu gotyckiego, ale posiada także elementy stylu romańskiego, gotyku francuskiego, renesansu, baroku i neoklasycystyczne. Warto podkreślić, że w katedrze znajduje się Święty Graal. Po prawej stronie od głównego wejścia, znajduje się kaplica Świętego Kielicha. Tradycja chrześcijańska głosi, że to właśnie ten kielich był używany przez Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy. Wejście do katedry jest płatne – normalny bilet kosztuje 5 euro, ulgowy – 3,50 euro. Godziny otwarcia zależą od miesiąca i dnia tygodnia. Od poniedziałku do soboty katedra otwarta jest w godzinach 10:00-17:30 lub 18:30, w niedziele i święta od 14:00 do 17:30 lub 18:30. Częścią katedry jest ośmioboczna dzwonnica Miguelete, uważana za symbol miasta. Ponad 50-metrową wieżę można odwiedzić, pokonując 207 stopni. Wejście jest możliwe w godzinach 10:00-19:30 i kosztuje 2 euro. Dokonałam tego, dlatego chętnie podzielę się zdjęciami z widoku na Walencję oraz samą katedrę: Plaza de la Virgen Odwiedzając katedrę, chciałam zobaczyć jej najbliższą okolicę i sprawdzić jak wygląda z drugiej strony. Tak trafiłam na Plaza de la Virgen, zwany także Placem Katedralnym. Położony w samym sercu zabytkowej dzielnicy Walencji, jest miejscem odpoczynku od gwaru i zgiełku miasta. Od czasów rzymskich do XX wieku Plaza de la Virgen była najważniejszym placem miejskim w Walencji – później rolę tę przejął Plac Ratuszowy. Plac jest otoczony przez katedrę Santa Maria, Bazylikę Matki Bożej z Helpless, Pałac Generalitat oraz domy prywatne. Jedną z głównych atrakcji na placu jest fontanna, przedstawiająca Neptuna w otoczeniu ośmiu nagich kobiet. Stworzona przez lokalnego rzeźbiarza Silvestre Edeta, odzwierciedla rzekę Turię i jej osiem dopływów. Wieczorem Plaza de la Virgen jest pięknie oświetlona, dlatego warto ją zobaczyć zarówno w dzień, jak i w nocy. Mercado Central Inaczej Mercat Central to nic innego jak… największy w całej Europie rynek miejski. Wielki, zadaszony targ jest jednym z najważniejszych punktów sprzedaży świeżych, tradycyjnych towarów z Hiszpanii.  Można tu kupić wszystko – od świeżych owoców i warzyw, przez suszone owoce, ryby, owoce morza, mięso, aż po tradycyjną, hiszpańską szynkę. Łączna powierzchnia Mercado Central to 8160 m2, z czego 1400 m2 stanowi ośmioboczna część, gdzie znajduje się rybny targ. Odwiedziłam rynek pierwszego dnia zwiedzania Walencji i nie mogłam się powstrzymać, żeby kupić… truskawki. Od tej pory każdego dnia przychodziłam tutaj tylko po nie. Były przepyszne! Narodowe Muzeum Ceramiki i Sztuk Pięknych Przyznam szczerze, że do tego miejsca trafiłam przez przypadek :). W drodze do katedry, idąc Calle de La Paz, wchodziłam w różne boczne uliczki, w których zainteresowało mnie coś ciekawego. Tak trafiłam do Museo Nacional de Cerámica y Artes Suntuarias González Martí. Muzeum poświęcone jest ceramice, porcelanie, malarstwu, tkaninom artystycznym, tradycyjnym strojom oraz meblom. Powstało 7 lutego 1947 roku, z kolekcji ceramiki, którą podarował Manuel González Martí, a dla odwiedzających zostało otwarte 18 czerwca 1954 roku. Wejście do muzeum jest płatne. Bilet normalny kosztuje 3 euro, ulgowy – 1,50 euro. W określone dni można bezpłatnie zwiedzać muzeum: popołudniu w soboty, całe niedziele, 18 maja (Międzynarodowy Dzień Muzeów), 18 kwietnia (Światowy Dzień Dziedzictwa), 12 października (Święto Narodowe Hiszpanii) oraz 6 grudnia (Dzień Konstytucji Hiszpańskiej). Z powodu braku czasu nie odwiedziłam muzeum w środku, ale za to zobaczyłam je na zewnątrz i zrobiło na mnie bardzo pozytywne wrażenie: Już w połowie drogi poczułam, że moje nogi pragną odpoczynku. Nie miały ze mną lekko. Poza kilkoma przystankami, chciałam pierwszego dnia nacieszyć się widokiem Walencji i poczuć, że jestem w Hiszpanii! Dlatego korzystałam nie tylko z ładnej pogody, ale także z uroków, jakie oferuje mi miasto. Po powrocie z całodniowego spaceru wiedziałam, że kolejny dzień będzie trudny, a moje łydki (pomimo biegania!) bolą mnie niemiłosiernie. Następnego dnia odwiedziłam Ogrody Turii, Miasteczko Sztuki i Nauki oraz kilka mniej popularnych, ale bardzo ciekawych miejsc. Ale o tym już niebawem…

Zależna w podróży

Historia pewnych hotelarzy i najbiedniejszej wioski Izraela

-Spodoba Ci się Juha’s w Dżisr a-Zarce. Hostel bardzo w Twoim guście – powiedziała pewnego dnia Kamila, przy okazji polecania mi miejscówek w Izraelu. -A jaki gust jest mój? – spytałam zdziwiona. -No… ekoturystycznie tam jest. Bardzo!   To był pierwszy raz, kiedy usłyszałam o małym miasteczku w Izraelu. Nie do końca wiedziałam, dlaczego muszę tam jechać, ale powiedziano mi,…Czytaj więcej

5 miejsc, które warto odwiedzić w Manchesterze

wszedobylscy

5 miejsc, które warto odwiedzić w Manchesterze

Zależna w podróży

Gdzie jechać w 2015 roku? Natura

W ostatnim wpisie w serii „gdzie jechać w 2015 roku?” napisałam o najczęściej odwiedzanych przez blogerów miastach w 2015 roku i zachęcałam, byście do nich pojechali. Dziś dla równowagi napiszę wam o najczęściej odwiedzanych rezerwatach przyrody, parkach narodowych i dzikich terenach, które upodobali sobie blogtroterzy. Miejsca te są świetnie opisane w polskim internecie przez młodych i pełnych energii blogerów. Oni…Czytaj więcej

Obserwatorium kultury i świata podróży

Rzym – przewodnik celownik Bezdroży

Przewodnik zawiera bardzo dużo historycznych informacji, jest przede wszystkim merytoryczny. Dla osób, które lubią wiedzieć wszystko o zabytkach to bardzo dobra pozycja, gdyż autor bardzo szczegółowo podchodzi do tematu opisowego. Znajdziecie w nim wiele ilustracji a także przydatnych informacji o bezpłatnych wejściach czy cenach biletów do różnych obiektów.  W środku jest mapa, na której kolejno zostały zaznaczone alfabetycznie opisane miejsca. Co prawda może trochę niewygodne w zobrazowaniu sobie mapy jako jednej całości (bo trzeba kartkować), ale gdy nie ma się nic innego pod ręką to taka mapa może uratować. Polecam jednak zaopatrzyć się w jakąś jedną dokładną i sprawdzać sobie opisy poszczególnych miejsc. Oprócz wiedzy na temat zabytków – których w Rzymie jest ogrom – w przewodniku znajdziecie informacje na temat lokalnej kuchni, zwyczajów, a także kultury. Jeżeli chodzi o logistykę jego używania, jak każdy przewodnik z tej serii jest poręczny, nie za ciężki oraz wygodny w użytkowaniu. Na tych co spodziewają się opisu wycieczek, propozycji zwiedzania czy ciekawostek czeka rozczarowanie. Książka stanowi bogaty opis zabytków, jest w niej wiele ogólnej wiedzy. Znajdziecie tu także adresy restauracji i hoteli. Warto zwrócić uwagę na to, że Rzym nie należy do najtańszych miast Europy i trzeba się nastawić na wydatki. Można oczywiście je zmodyfikować, jak dobrze się postara, natomiast posiłku za 5 euro raczej w Rzymie nie zjecie – no chyba, że fast fooda. Warto śledzić na stronach muzeów czy galerii, czy cena podana w przewodniku jest nadal aktualna za bilet. To się niestety z niekorzyścią dla turysty zmienia co chwilę, dlatego warto mieć to na uwadze by się nie rozczarować. Proponuję pomyśleć co chcecie zobaczyć, poczytać o tym w przewodniku. Zwiedzanie rozpocząć z mapą ale w pewnym momencie schowajcie ją do plecaka, i po prostu pozwólcie nogom samym poprowadzić Was po Rzymie. Kategoria: Książki - co warto czytać? Tagged: atrakcje rzymu, co zwiedzic w rzymie, przewodnik po rzymie, rzym

Włoskie opowieści: migawki z Lombardii :)

PO PROSTU MADUSIA

Włoskie opowieści: migawki z Lombardii :)

Walencja – praktyczny poradnik z podróży

Podróżniczo

Walencja – praktyczny poradnik z podróży

Hiszpania. Moja miłość od pierwszego poznania. Jedyny kraj, który odwiedzam tak często, za każdym razem poznając inną jego część. Katalonia, Andaluzja, Costa del Sol i Lanzarote – tyle widziałam do tej pory. Tym razem przyszedł czas na Costa Blanca i trzecie, największe miasto Hiszpanii – Walencję. Dlaczego właśnie ten kierunek? Pomysł był bardzo spontaniczny. Skusiły mnie tanie loty, temperatura, jaka jest w Walencji w styczniu oraz chęć zobaczenia czegoś nowego. W końcu na ostatnich wakacjach byłam na Kos w kwietniu 2014! Jak dojechać? Tanie loty do Walencji oferuje Ryanair. Nie ma lotów bezpośrednich z Polski, ale kombinując z przesiadkami można bez problemu dotrzeć tam w ciągu jednego dnia. Moja podróż rozpoczęła się we wtorek, ale nie obeszło się bez problemów… W Modlinie od rana padał śnieg, ale według lotniska „pogoda nie paraliżowała pracy”. Według mnie było inaczej :). Fakt, do samolotu wszyscy pasażerowie wsiedli punktualnie o 9:20 (planowy wylot powinien był o 9:25), ale przez kolejną godzinę staliśmy bezczynnie na płycie lotniska. A nie, przepraszam – czynnie. Czynność objawiała się tym, że samolot został odlodzony, czyli polany mieszanką gorącej wody i glikolu. W końcu wystartowaliśmy, o 10:30! Za odcinek Modlin – Charleroi zapłaciłam 39 zł. Miałam 40 minut na przesiadkę w Brukseli. To i tak dużo w porównaniu z innymi, którzy w 15 minut musieli dopiec z płyty lotniska do bramki, skąd wpuszczani byli pasażerowie na lot do Malagi. Moja podróż z Brukseli do Walencji trwała 2 godziny (za ten odcinek zapłaciłam 102 zł). O 15:10 wylądowałam. Dalszy plan podróż zakładał pobyt w Walencji do soboty, skąd o 6:30 miałam samolot do Bolonii (koszt – 102 zł). Z Bolonii, po 24-godzinnym odpoczynku i zwiedzaniu miasta, o 13:20 odleciałam do Warszawy/Modlina (koszt podróży 124 zł). Łączny koszt lotów to 367 zł. Dojazd z Poznania do Warszawy w dwie strony PolskimBusem wyniósł mnie 57 zł. Z Warszawy na lotnisko w Modlinie można dojechać na kilka sposobów. Z centrum stolicy (Placu Defilad) odjeżdża ModlinBus – czas trwania podróży wynosi 40 minut. Ceny rozpoczynają się od 9 zł, chociaż sprawdzając dwa dni przed moim wyjazdem, cena za przejazd wynosiła 28 zł. Szczegółowe informacje na stronie www.modlinbus.pl Innym sposobem, tym, który ja wybrałam jest przejazd z przesiadką. Najpierw dojazd pociągiem z kilku stacji w Warszawie (w tym Warszawy Centralnej lub Warszawy Wschodniej) do stacji Modlin, a następnie przejazd autobusem kursującym o ściśle określonych godzinach (dopasowanych do godzin kursowania pociągu) na lotnisko w Modlinie. Bilet lotniskowy (obejmujący 60 minut jazdy komunikacją miejską w Warszawie + pociąg + autobus) kosztuje 17 zł. O tym sposobie lotnisko w Modlinie informuje podróżnych na stronie http://www.modlinairport.pl/pasazer/dojazd/pociag-kolei-mazowieckich.html W tym miejscu warto opisać, jak w łatwy i szybki sposób można kupić bilet lotniskowy (bez konieczności wyjazdu na dworzec i zakupu go w kasie biletowej). Wystarczy pobrać na telefon aplikację SkyCash (www.skycash.com). Aplikacja wymaga rejestracji, potwierdzenia tożsamości (otrzymuje się hasło smsem i ustala własny PIN) oraz doładowania. W aplikacji dostępnych jest wiele produktów, w tym bilet lotniczy. Każdy użytkownik otrzymuje swój indywidualny numer rachunku bankowego, na który należy dokonać wpłaty (UWAGA! Wpłata księguję się do 2 dni roboczych). Istnieje możliwość skorzystania także z DotPay lub Przelewy24 (w tych przypadkach aplikacja pobiera prowizję za doładowanie w wysokości 1,9%). Można także zasilić konto w sieci sklepów Żabka lub FreshMarket. Ja wybrałam przelew bankowy – doładowałam konto w poniedziałek z samego rana kwotą 17,00 zł, a popołudniu pieniądze były na moim SkyCashowym koncie. We wtorek, z samego rana kupiłam bilet na lotnisko. Należy pamiętać, aby wpisać godzinę odjazdu komunikacji miejskiej, którą będziemy poruszać się po Warszawie. Mamy 60 minut od momentu godziny, jaką wpiszemy w aplikacji (ten czas nie obejmuje podróży pociągiem oraz autobusem na lotnisko). Komunikacja w Walencji A teraz co nieco o komunikacji w Walencji… Walencja posiada dobrze rozbudowaną sieć połączeń. Jest pięć linii metra, z czego linia 4 jest zwykłą linią tramwajową, po której kursują niskopodłogowe pojazdy. Do tego mnóstwo autobusów, które zawiozą pasażerów w najdalsze zakątki miasta. Informacje o metrze dostępne są na stronie www.metrovalencia.es . Do planowania podróży polecam stronę www.emtvalencia.es/ciudadano/index.php Z lotniska do centrum miasta kursują dwie linie metra – 3 (linia czerwona) oraz 5 (linia żółta). Jest to zdecydowanie najszybszy i najprostszy sposób, aby dostać się do miasta. Stacja metra Xativa znajduję się tuż przy głównej stacji dworca kolejowego Valencia Norte. Bilet z lotniska do centrum miasta kosztuje 4,90 euro (drogo, ale innej alternatywy dotarcia do Walencji nie znalazłam). Czas przejazdu to ok. 20 minut. Rodzaje biletów: – pojedynczy bilet – obowiązuje tylko na przejazdy autobusami, bez możliwości przesiadki, można kupić u kierowcy autobusu, cena 1,50 euro. – karta Bonobus – 8 euro – w tej cenie jest 10 pojedynczych biletów. Każdy bilet upoważnia do przesiadek, ale czas jednej podróży nie może przekroczyć godziny. Obowiązuje tylko w autobusach. – Bono Travel Card – 9 euro – w tej cenie jest 10 przejazdów. Każdy bilet upoważnia do maksymalnie 3 przesiadek, ale całkowity czas podróży nie może przekroczyć 50 minut. Obowiązuje w autobusach i metrze (strefa A). – karta T1/T2/T3 – karta dla 1 osoby, w ramach której można podróżować 1, 2 lub 3 dni. Rekomendowana dla turystów. Obowiązuje w autobusach i metrze (strefa A). Cena za 1 dzień – 4,00 euro, 2 dni – 6,70 euro, 9,70 euro – 3 dni. – Valencia Tourist Card – karta, która upoważnia do nieograniczonych przejazdów przez 24, 48 lub 72 godziny. Rekomendowana dla turystów, ponieważ upoważnia do zniżek w muzeach, restauracjach, sklepach. Obowiązuje w autobusach i metrze (strefa A, B, C i D), w tym na/z lotnisko. Cena za 24 godziny – 15,00 euro, 48 godzin – 20,00 euro, 72 godziny – 25,00 euro. Szczegóły na stronie www.valenciatouristcard.com Aktualne ceny i rodzaje biletów dostępne są tutaj A tak wygląda metro i autobus w Walencji: Inne rodzaje komunikacji :): Gdzie spać? Nocleg jest bardzo indywidualną kwestią. Wszystko zależy od tego, jakie mamy potrzeby i oczekiwania wobec miejsca, w którym śpimy. Niektórzy nie wyobrażają sobie urlopu bez luksusu w cztero- lub pięciogwiazdkowym hotelu. Innym wystarczy dobra lokalizacja, czystość i przyzwoita cena. Zaliczam się do tych drugich, ale jeśli znajdę kilkugwiazdkowy hotel, w dogodnej lokalizacji i niewygórowanej cenie to także chętnie skorzystam :). W Walencji znalazłam hostel – Pension Universal, położony tuż obok Plaza del Ayuntamiento w atrakcyjne cenie. Pokój 1-osobowy kosztował łącznie za 4 noce 65 euro. W cenie co prawda nie było nic poza noclegiem, ale lokalizacja rekompensowała wszystko :). Dzięki temu miasto zwiedziłam na pieszo, nie korzystając praktycznie w ogóle z komunikacji miejskiej i oszczędzając na biletach. Hostel zalicza się do tych skromnych, ale czystych. Mój pokój był mały – ok. 8-10 m2 i bardzo wysoki – ok. 3 m. Wyposażenie pokoju to łóżko, stolik nocny, biurko z krzesłem, wieszak, zlew i lustro + balkon. Łazienka dzielona na kilka pokoi. W hostelu dostępna jest kuchnia ze wszystkimi udogodnieniami, dzięki czemu zrobienie śniadania, kolacji czy herbaty nie stanowiło żadnego problemu. Recepcja w hostelu nie funkcjonuje w godzinach 00:00-9:00, więc w tym czasie można mieć problem z zakwaterowaniem (z wykwaterowaniem nie, ponieważ jest skrzynka, do której należy wrzucić klucze od pokoju, w momencie gdy wyjeżdżamy). Osobiście uważam, że jednym problemem był brak ogrzewania w pokojach. Mimo, że to Hiszpania, to styczeń nie należy do bardzo ciepłych miesięcy :). Duży plus za codzienne sprzątanie i wymianę ręczników. Polecam wszystkim, którzy nie oczekują luksusów. Strona hostelu to http://www.pensionuniversal.com/ O tym, jak szukać tanich hoteli pisałam tutaj A może tak zorganizowany wyjazd… Wiem, że jest grono Czytelników bloga, którzy nigdy nie jeździli bez zorganizowanej wycieczki. Zapewniam Was, że taki rodzaj podróżowania nie jest gorszy od własnej organizacji. Przeze wszystkim wczasy objazdowe dają możliwość zobaczenia wielu ciekawych i atrakcyjnych turystycznie miejsc, do których łatwiej jest się dostać z zorganizowaną grupą niż na własną rękę (przykładem jest tutaj chociażby Park Narodowy Timanfaya, położony na Lanzarote). Wiele biur podróży w swojej ofercie posiada liczne wyjazdy zorganizowane. Jeżeli nie mamy siły, czasu ani ochoty na planowanie podróży na własną rękę, warto z takich propozycji skorzystać. Często zdarzają się promocję, dzięki którym zorganizowany wyjazd nie będzie kosztował fortuny :). Jeżeli chcielibyście wybrać się moimi śladami i pojechać do Walencji, polecam sprawdzenie zorganizowanych wycieczek na stronie www.qtravel.pl . Znajdziecie tu oferty z różnych biur podróży, zarówno samolotem, jak i autokarem. Dzięki temu zaoszczędzicie czas na przeglądanie stron poszczególnych organizatorów, porównywanie planów zwiedzania oraz cen.

Zależna w podróży

Ceny na Sycylii w 2015 roku

Bez większych wyjaśnień, wpis do bólu praktyczny. Sprawdźcie czy was stać. Spisane z mojego portfela i rachunków w nim znalezionych. Autobusy pomiędzy miastami Autobus Alibus na trasie lotnisko-centrum Katanii – 4,00 euro. Autobus odchodzi z głównego dworca autobusowego, a w centrum zatrzymuje się na Piazza San Placido. Kursuje co 25 minut Katania-Enna – 8,00 euro Taormina-Giardini Naxos – 1,90 euro…Czytaj więcej

Rodzynki Sułtańskie

Stambuł: włóczęga, czyli mój mały spacerownik

  Co jakiś czas, daję sobie czas na Stambuł. Sam na sam, tylko on i ja. Nie zabieram ze sobą chłopaka, przyjaciół i wifi. Ignoruję tłum. Wybieram jedną ulicę albo jeden zabytek, jak Pałac Dolmabahce. Prawie biegnę między... Podobne wpisy: Stambuł: imponujący Pałac Dolmabahçe. Tureckie „zastaw się, a postaw się”. STAMBUŁ Z DZIEĆMI, CZYLI CO ROBIĆ Z MALUCHEM W DZIESIĘCIOMILIONOWEJ METROPOLII STAMBUŁ W JEDNO POPOŁUDNIE (TAK, TO WYKONALNE!) Winter wonderland, czyli Turcja w śniegu! KOLEJ NA TURCJĘ: 533 KM W 3,5 GODZINY. SZYBKA KOLEJ STAMBUŁ – ANKARA (I O TYM, JAK PODRÓŻOWAĆ PO TURCJI KOLEJĄ)

Zależna w podróży

Porady (prawie) miejscowych – Shaoxing w Chinach wg Podrozy Obiezyswiatki

Na wstepie przepraszam czytelnikow za nieuzywanie polskich znakow. Padlo mi pisac ten tekst na wloskim komuterze. Poprawie, jak tylko bede w domu :) Na blogu juz wczesniej pojawily sie dwa teksty z serii „Porady (prawie) miejscowych”. Obrobilismy wspolnie Turcje i Wlochy. Teraz przyszedl czas na Chiny. Poprosilam Martyne z bloga Podroze Obiezyswiatki by podzielila sie z nami sekretami na temat…Czytaj więcej

Tak naprawdę wszyscy poznaliśmy się dopiero w Berlinie…

Obserwatorium kultury i świata podróży

Tak naprawdę wszyscy poznaliśmy się dopiero w Berlinie…

POSZLI-POJECHALI

Co wypić – Praga, Czechy

Po ostatnich artykułach naszego alkoholowego cyklu, poświęconych krajom niezbyt przyjaznym spożyciu mocniejszych trunków, przyszła pora na znacznie bliższy Polsce kierunek, zarówno geograficznie, jak i pod względem stosunku do napojów wyskokowych. Mówimy – Czechy, pierwsze skojarzenie – piwo. Przynajmniej u większości z Czytaj dalej »

POSZLI-POJECHALI

Co wypić - Czechy

Po ostatnich artykułach naszego alkoholowego cyklu, poświęconych krajom niezbyt przyjaznym spożyciu mocniejszych trunków, przyszła pora na znacznie bliższy Polsce kierunek, zarówno geograficznie, jak i pod względem stosunku do napojów wyskokowych. Mówimy – Czechy, pierwsze skojarzenie – piwo. Przynajmniej u większości z Czytaj dalej »

Zależna w podróży

Jakie miasta odwiedzić w 2015 roku?

Ostatnio na blogu pojawił się tekst o najczęściej odwiedzanych przez polskich blogerów państwach i regionach 2014 roku. Miejscach, które zostały świetnie opisane w polskiej blogosferze podróżniczej, które jeszcze kilka lat temu były poza utartym szlakiem, a dzisiaj, dzięki ich promocji w internecie, są coraz popularniejsze. Teraz wzięłam na warsztat najczęściej odwiedzane miasta. Postanowiłam skreślić z listy Bangkok czy Kuala Lumpur,…Czytaj więcej

8 powodów, dla których warto odwiedzić Barcelonę

Podróżniczo

8 powodów, dla których warto odwiedzić Barcelonę

Barcelona była pierwszym, europejskim miastem, do którego wybrałam się na własną rękę, bez biura podróży. Zachwyciła mnie od pierwszego wejrzenia. Jestem przekonana, że nie udało mi się odkryć wszystkich jej uroków, dlatego na pewno kiedyś tam wrócę. Póki co chciałabym przekonać Was do odwiedzenia Barcelony. 1. Miasto fiesty Mieszkańcy Barcelony uwielbiają święta i różnego rodzaju uroczystości. W ciągu roku obchodzą ich ponad 140. Większość z nich ma charakter religijny, jednak zdarzają się także takie, które kultywują ludowe tradycje czy upamiętniają wydarzenia historyczne. Wśród najważniejszych wydarzeń można wymienić Carnestoltes – jest to ostatni tydzień karnawału, który wypełniają barwne pochody w historycznych strojach. W kwietniu Sant Jordi – uroczystości na cześć św. Jerzego, patrona Katalonii. Ramblas w Barcelonie tego dnia zamienia się w wielki, przystrojony różami targ pełen straganów z książkami. W maju warto zobaczyć uroczystości związane z Bożym Ciałem. Dominują wówczas parady przebierańców – olbrzymów i stworów o wielkich głowach. We wrześniu Barcelona obchodzi swój La Merce – święto Matki Boskiej Miłosierdzia, która jest patronką Barcelony. Jest to najważniejsze święto w roku, trwające cztery dni. Wówczas trwają uliczne tańce, pochody z diabłami, smokami czy olbrzymami i bestiami o wielkich głowach. Rok świętowania kończy Boże Narodzenie. Warto przyjechać wtedy na targ akcesoriów świątecznych oraz zobaczyć szopkę bożonarodzeniową na Placa Sant Jaume. 2. Kuchnia katalońska Nie jestem smakoszem lokalnych kuchni krajów, do których wyjeżdżam, ale muszę przyznać, że hiszpańska jest jedną z moich ulubionych. Będąc w Barcelonie każdy podróżnik ma możliwość spróbowania wielu dań, których głównymi składnikami będą pomidory, oliwa, bakłażan czy papryka. Nie zabraknie także mięs – w tym regionie króluje wieprzowina oraz owoce morza i ryby. Pamiętajmy o przystawieniu się na hiszpańskie pory spożywania posiłków :). O 19:00 nie spotkamy miejscowych w typowych restauracjach, a raczej w barach tapas. Tapas, czyli mała przekąska przygotowywana z rozmaitych smakołyków – oliwek, plastrów szynki, kawałków ośmiornic, kałamarnic czy smażonych rybek. Wybór tapas i miejsc, gdzie można je zjeść jest ogromny. Bary charakteryzują się brakiem menu oraz miejsc siedzących. Mają swój klimat, dlatego polecam każdemu odwiedzić to miejsce :). 3. Dzieła Gaudiego Nie da się odwiedzić Barcelony i nie zobaczyć chociaż jednego z niesamowitych dzieł Gaudiego. Antoni Gaudi to jeden z najznakomitszych architektów hiszpańskich. Do jego najważniejszych dzieł zalicza się La Sagrada Familia, Parc Guell, Casa Mila, Palau Guell oraz Casa Batllo. Sagrada Familia to obowiązkowy punkt każdej wycieczki po Barcelonie (nawet jeśli zwiedzamy ją na własną rękę). Pod samą katedrę podjeżdża metro (linia L2 lub L5). Przebłagalna Świątynia Świętej Rodziny jest dziełem nieukończonym. Warto zobaczyć ją nie tylko na zewnątrz, ale także w środku. Jednak kolejki do katedry są bardzo długie. Polecam przyjazd tu z samego rana – jest wówczas szansa, że unikniemy kilkugodzinnego oczekiwania na wejście. Wspominając swój wyjazd do Barcelony, najbardziej podobał mi się Parc Guell – duży ogród z ciekawymi elementami architektonicznymi. Na 15 hektarach znajduje się m.in. Sala Hipostila z 86 kolumnami doryckimi i mozaiką z potłuczonych kafelków, butelek i małych kamyków, falista balustrada – ciąg ławek zdobionych wielobarwną mozaiką czy labirynt kolumnad uformowany na skarpach wzgórz, na których położony jest park. 4. Futbol Mieszkańcy Barcelony są zagorzałymi fanami futbolu. A to wszystko dzięki znanemu katalońskiemu klubowi sportowemu F.C. Barcelona. Założony w 1899 przez grupę Szwajcarów, Anglików i Hiszpanów z czasem stał się katalońską instytucją o dużym znaczeniu społecznym. Na arenie międzynarodowej drużyna startuje nieprzerwanie od ponad 50 lat, czyli od początku powstania europejskich pucharów. Jest jednym z trzech klubów, które od założenia Primera División, czyli od 1929 roku, nieprzerwanie grają w najwyższej klasie rozgrywkowej Hiszpanii. Warto wybrać się do Barcelony w czasie rozgrywek piłki nożnej, ponieważ można poczuć klimat katalońskiego, futbolowego szału. Pamiętajcie także o odwiedzeniu Camp Nou, który jest drugim co do wielkości stadionem na świecie (pierwsze miejsce ma Maracana w Rio de Janeiro) oraz do sąsiedniego Museu del F.C. Barcelona. 5. Rzeźby uliczne Barcelona określana jest jako miasto stanowiącym ogromną galerię sztuki pod gołym niebem, ponieważ można tu zobaczyć ok. 400 pomników i rzeźb ulicznych. Część z nich powstała w okresie rozkwitu ruchu modernistycznego, na początku XX wieku, a część dopiero w latach 80. XX wieku. Będąc w Barcelonie warto zobaczyć chociaż kilka z nich. Do najważniejszych obiektów można zaliczyć: – Moll de la Fusta – cała grupa rzeźb przygotowana na igrzyska olimpijskie, która zdobi drewnianą, nadmorską promenadę. Najciekawszą rzeźbą jest z pewności Głowa barcelońska, dzieło Roya Lichtensteina, który zastosował technikę Gaudiego – wtopił w cement potłuczone skorupy ceramiczne. – Parc de la Creueta del Coll – park założony w 1987 roku na przedmieściach Vallcarca, wśród urwistych ścian nieczynnego kamieniołomu. Architekci zaprojektowali w nim jezioro o piaszczystych brzegach i wyłożone drewnem ścieżki, przy których powstały nowoczesne rzeźby. – Parc de l’Espanya Industrial – najbardziej kontrowersyjny park w Barcelonie, który powstał w miejscu dawnej tkalni w dzielnicy Sants. Architekt Luis Pena Ganchegui zaprojektował go na kształt nowoczesnej, rzymskiej łaźni. Park ma dwa poziomy – na dolnym znajduje się jezioro, a na górnym (do którego prowadzą  strome schody) znajduje się promenada z dziesięcioma latarniami morskimi oraz ogromną metalową rzeźbą Smoka św. Jerzego. 6. Ramblas Ramblas to jedno z najsłynniejszych miejsc w Barcelonie. Promenada rozciąga się od Placu Katalońskiego (Plac de Catalunya) do wejścia do portu, gdzie znajduje się pomnik Kolumba (Monument a Colom). Cała trasa liczy zaledwie kilometr, ale zdarza się, że jej przejście zajmuje nawet kilka godzin. Wszystko za sprawą tego, co dzieje się na Ramblas. A dzieje się naprawdę dużo :). Promenada powstała w XVIII wieku, po zburzeniu murów obronnych Barri Gotic, a w XIX wieku nabrała kształtów i charakteru, który pozostał do dzisiaj. Wówczas powstała hala targowa, opera oraz charakterystyczne stragany kwiatowe z kutego żelaza. Na Ramblas spotkamy nie tylko handlarzy, ale także ulicznych grajków, kuglarzy czy mnóstwo restauracji i kawiarni, do których warto wstąpić na poranną kawę lub popołudniowy obiad. 7. L’Aquarium de Barcelona Oceanarium w Barcelonie jest największym i najważniejszym akwarium na świecie z okazami fauny i flory z Morza Śródziemnego. Obiekt jest bardzo nowoczesny i daje możliwość bezpośredniego kontaktu z morzem oraz wszystkimi jego stworzeniami. Największą atrakcją obiektu jest 80-metrowy szklany tunel z ruchomym chodnikiem w środku. Sunąc nim znajdujemy się wśród pływających rekinów i innych oceanicznych stworzeń. W całym L’Aquarium dostępnych jest 21 mniejszych akwariów, w których odtworzono warunki środowiska wodnego, od ujścia Ebro pod Barceloną, przez Morze Czerwone aż po Wielką Rafę Koralową u wybrzeży Australii. 8. Font Magica W samym sercu Barcelony, niedaleko Parku Montjjuic, znajduję się magiczna fontanna. Kompleks fontann położony jest przy Avenida Maria Cristina, u podnóża wzgórza Montjuïc, tuż obok Placu Hiszpańskiego. Wieczorami odbywają się tutaj spektakle „woda – światło – dźwięk”. W rytm muzyki fontanna „tańczy”, a strumienie wody, które wydobywają się z setek dysz są podświetlone i mienią się wielobarwnymi kolorami, tworząc rozmaite przestrzennie ukształtowane elementy i figury. Widok niesamowity! Przeczytaj także Co warto zobaczyć w Barcelonie >>

Bratysława

Wandzia w podróży

Bratysława

Rodzynki Sułtańskie

Winter wonderland, czyli Turcja w śniegu!

Ależ masz w tej Turcji fajnie! Ładna pogoda, morze, słońce! Wszystko się zgadza. Poza tym, że… pomieszkuję między Stambułem i Centralną Anatolią. A to zimą oznacza śnieg. Dużo śniegu ;) W tym roku nawet mieszkańcy Izmiru i Stambułu... Podobne wpisy: LOMO TURCJA, CZYLI KRAJ MINARETÓW W ‚ZABAWKOWYM’ OBIEKTYWIE TURCJA, KRAJ HERBATĄ PŁYNĄCY WIOSENNE MIGAWKI Z IZMIRU, CZYLI MAŁOMIASTECZKOWY CHARAKTER METROPOLII POGODA PO TURECKU (+GRAFIKA DO WYDRUKOWANIA!) ESKISEHIR: NIE TAKIE STARE STARE MIASTO

POSZLI-POJECHALI

Praga na wyrywki: wyspa i muzeum Kampa

Praga kojarzy wam się z zatłoczonym mostem Karola i mocno turystycznym Placem Wacława, byliście na Hradczanach i widzieliście zegar astronomiczny? Główne must-see odhaczone? Warto zatem zejść z utartych szlaków turystycznych i odpocząć w zaciszu Kampy – największej wyspy Pragi. Jest Czytaj dalej »

Gniezno - pierwsza stolica Polski.

SISTERS92

Gniezno - pierwsza stolica Polski.

Zależna w podróży

Kuchnia Bratysławy i przepis na bratysławskie rogaliki :)

Jakiś czas temu na blogu pojawił się tekst o cudownych winach regionu Małych Karpat. Spędziłam w Bratysławie i jej okolicach ponad cztery dni i rozkoszowałam się znakomitymi smakami. A co pasuje do wina najlepiej? Oczywiście dobre jedzenie. Słowacja niekoniecznie kojarzy nam się z destynacją kulinarną. Owszem kupimy na niej piwo Złoty Bażant i Kofolę, ale tak to można się spodziewać,…Czytaj więcej

Gdańsk

Podróże MM

Gdańsk

Cechowa Gniezno

SISTERS92

Cechowa Gniezno